Jacqueline miała córkę ze swoim alfonsem: „Była moją przepustką do nowego życia”


Jacqueline ma zaledwie dwadzieścia lat, kiedy po raz pierwszy świadczy usługi seksualne za opłatą. Szybko wpada w ręce kochanka: mężczyzny, który trzyma ją w garści od lat, zmusza ją do pracy w prostytucji okiennej i zostaje ojcem jej wielokrotnie upośledzonej córki. „Szepnąłem do niej: »Będę cię chronić, obiecuję. Zawsze będę przy tobie, nawet jeśli to będzie ostatnia rzecz, jaką zrobię«”.
Byłam wyczerpana, zarówno fizycznie z powodu ciąży, jak i psychicznie. Wbrew wszelkim przeciwnościom udało mi się chronić siebie i dziecko w moim brzuchu przed kaprysami mojego handlarza przez dziewięć miesięcy. Ale prawdziwa walka miała dopiero nadejść. Ogarnęło mnie uczucie paniki, teraz, gdy miała się urodzić.
Jak miałem ją chronić, skoro leżała na moim brzuchu w ciele? „Dziwki nie mają dzieci”, jego słowa rozbrzmiewały w mojej głowie przez wiele dni. Nie znałem odpowiedzi. Ale wiedziałem jedno. Musieliśmy uciec. Z dala od tej alfonskiej rodziny. Z dala od tych okrutnych ludzi.
Jest to fragment jednego z wielu blogów, w których Jacqueline Doornewaard (46) opisała sytuację, która była dla niej rzeczywistością osiemnaście lat temu.
Jacqueline dorastała z matką alkoholiczką. Prawdziwa „nienawidząca mężczyzn” – tak ją opisuje. „Według mojej matki mężczyźni pragnęli tylko jednego: seksu. Kiedy już go od ciebie dostali, byłaś bezwartościowa”.
W wieku sześciu lat, krótko po narodzinach siostry, ich ojciec znika z obrazu. To raczej reguła niż wyjątek, że Jacqueline widzi swoją matkę pijaną. Ma jedenaście lat, kiedy wraca ze szkoły i znajduje swoją matkę pijaną u podnóża schodów. „Myślałam, że nie żyje, spanikowałam i wezwałam pomoc”. Policja zostaje poinformowana, a obie córki trafiają pod opiekę.
„Ale po kilku dniach moja matka wróciła do domu, żeby nas odebrać. Miała miłą historię i nie zamierzała nas tam zostawić. Od tamtej pory moja więź z nią powoli się rozpadała. Oczywiście, że to ja to zrobiłam, to ja dostałam pomoc tego dnia. Od tamtej pory nie wolno mi było już nic robić, a ona była bardzo agresywna werbalnie”.

Trzy lata temu zmarła jej matka. To powód, dla którego Jacqueline w końcu odważyła się opowiedzieć swoją historię. „Moja sytuacja domowa była ostatecznie początkiem wszystkiego. Z pewnością obwiniam ją za to. Zawsze brakowało mi matki”.
Od czasu do czasu zapala papierosa. Pomimo jej twardego wyglądu, jej wilgotne oczy i łamany głos pokazują, że niektóre wspomnienia wciąż ją prześladują.
Agresywny współlokator i długiPo kolejnym incydencie, który wymknął się spod kontroli, Jacqueline miała już dość. Spakowała ubrania do torby i wyszła. Miała już osiemnaście lat, ale nie miała prawie żadnych pieniędzy i nie mogła nigdzie wyjść. Tak skończyła mieszkając z chłopakiem, którego ledwo znała. „Szybko okazało się, że był niezłym ćpunem, ale przegapiłam wszystkie znaki. Pochodziłam ze wsi, a moja matka nigdy nie pozwalała mi wychodzić. Nigdy nie widziałam narkotyków ani konsekwencji ich zażywania”.
Pożyczki, które zaciąga, aby zaspokoić swoje potrzeby, są również zapisywane na jej nazwisko jako współlokatorki. Zanim się obejrzy, Jacqueline zostaje z agresywną współlokatorką i górą długów. Po dwóch latach postanawia ponownie spakować swoje rzeczy.
„Teraz byłem naprawdę sam. Pierwsze kilka nocy spałem w przystanku autobusowym, ale była zima, więc było naprawdę zimno. Później czasami nocowałem w czyjejś szopie lub na kanapie u znajomego. Jedyne, o czym mogłem myśleć, to: jak się stąd wydostanę? Musiałem pozbyć się tych długów i to szybko”.
„Czy nie chciałbym zarabiać więcej?”, zapytał. Oczywiście. Jeśli zarabiasz pieniądze swoim ciałem, chcesz za nie dostać jak najwięcej”.
Potem dostaje wskazówkę, która zmieni jej życie. Przez niejasnego znajomego dostaje numer agencji towarzyskiej. „Wahałam się przez dwa dni, ale w końcu zdecydowałam się zadzwonić. Połączyła się ze mną bardzo miła właścicielka. Powiedziała, że ma wystarczająco dużo pracy dla młodej blondynki, takiej jak ja. Mogłam zrezygnować w każdej chwili, więc postanowiłam spróbować”.
Łatwo zarobione„Za pierwszym razem wydało mi się to bardzo ekscytujące, ale pieniądze łatwo było zarobić. Taksówkarz odebrał mnie z domu i odwiózł na farmę przy wiejskiej drodze. Był to młody chłopak, który właśnie skończył osiemnaście lat. Był tak zaskoczony moim wyglądem, że przyszedł, zanim zdążyłem go dotknąć. Przyjście oznacza zapłatę, powiedziano mi. W ciągu kilku minut zarobiłem 100 guldenów. Tak to widziałem”.
„Nie wspominam źle tego pierwszego okresu. Seks jest koniecznością życiową, więc dobrze, że każdy może dostać to, czego chce, w przeciwnym razie ludzie stają się bardzo niemili. U większości mężczyzn sam akt również nie trwa długo. Zazwyczaj chodziło o pieszczoty, aby trochę rozciągnąć czas i dać im poczucie, że nie płacą za nic”.

Jacqueline ma kilku klientów każdego dnia. W ten sposób spłaca swoje pierwsze długi. Znajduje też dla siebie mieszkanie. Chłopak, którego zna z przeszłości, mieszka pod nią. „Tańczyliśmy razem w 'cola-soos' i wiedziałam, że kiedyś się we mnie podkochiwał”.
Widok na WallenNie mija dużo czasu, zanim zaczyna poufną rozmowę o jej obecnej pracy. „Widział, jak przez kilka tygodni przyjeżdżałam i odjeżdżałam taksówką, cała wystrojona, i wiedział, co to oznacza. Od razu mnie wyśmiał: że to wstyd, że muszę płacić agencji i kierowcy tyle pieniędzy. Czy nie chciałabym zarabiać dużo więcej? Oczywiście, że tak. Jeśli zarabiasz pieniądze swoim ciałem, chcesz za nie dostać jak najwięcej”.
Sugeruje, żeby zajrzała do Dzielnicy Czerwonych Latarni w Amsterdamie. Znał tam ludzi i mógłby załatwić jej pokój. Stało się to w sobotni wieczór. „Wow, to było wszystko, co pomyślałam. Jako wiejska dziewczyna byłam zdumiona. Wszędzie widziałam piękne kobiety. Nie mogłam uwierzyć, że mogę stać pośród nich. W tamtych czasach można było chodzić po głowach, było tak tłoczno. W ten sposób bardzo szybko pozbyłabym się swoich długów”.
Ale po pierwszym kliencie, pieniądze zostają jej brutalnie odebrane. „Z tego miłego chłopaka z sąsiedztwa nie zostało nic. Był naćpany i groził mi, że mnie przyciśnie do narożnika. Spanikowałam, nie tak się umawialiśmy. Ale nie miałam czasu nic zrobić, następny klient był już przy drzwiach”.
Przez pierwsze kilka miesięcy chłopak z sąsiedztwa spał na jej kanapie z widokiem na drzwi wejściowe. „Nie mogłam nigdzie iść. Czułam się nieswojo, ale za każdym razem, gdy protestowałam, grozili, że mnie uderzą”. Każdej nocy jechała do Wallen, żeby pracować jako prostytutka. I każdej nocy zabierano jej pieniądze. „Nigdy nie odzyskałam ani centa”.
Przez osiem lat Jacqueline była zmuszona stać za oknem w Amsterdamie – dwanaście godzin dziennie, sześć dni w tygodniu. „Zakrywałam siniaki makijażem. Czerwone światło maskowało wiele”.

„Próbowałam prosić o pomoc, ale to nie było łatwe. Miał wszystkich pod kontrolą dzięki swojej przemocy. Nawet policja we wsi bała się jego i jego rodziny. Miał nasze paszporty i zawsze chciał być przy wszystkim, więc szybko to zaakceptowałam. Stajesz się bardzo potulny, gdy rządzi tobą strach. Czujesz, że nie masz wyboru. Jeśli nie zrobiłam tego, co powiedziałem, były ciosy i groźby, również wobec członków rodziny”.
Córka handlarza ludźmiAle potem okazuje się, że Jacqueline jest w ciąży ze swoim alfonsem. Chociaż regularnie zmusza ją do uprawiania z nim niebezpiecznego seksu, nalega, aby dokonała aborcji. Ona odmawia. Po czterech miesiącach jest już w zbyt zaawansowanej ciąży, aby móc wykonywać pracę seksualną. Sytuacja w domu pogarsza się. „Nie miałam już dla niego zastosowania, kosztowałam go tylko pieniądze. Pewnego wieczoru powalił mnie na ziemię i przycisnął mi mop do gardła. Chociaż miałam nadzieję, że mnie udusi i zabije, wola przetrwania była zbyt wielka dla mnie i mojego dziecka”.
Dziewięć miesięcy przetrwania później rodzi się jej córka. „To, co poczułam, było nie do opisania: tyle miłości, ale jednocześnie tyle rozpaczy i strachu. Szepnęłam do niej: „Będę cię chronić, obiecuję. Dam ci wszystko i zawsze będę przy tobie, nawet jeśli to będzie ostatnia rzecz, jaką zrobię”.
Błagałem o pomocPo dwudziestu czterech godzinach Jacqueline zaczyna się bać życia. Jej nowonarodzona córka nagle przestaje oddychać. Okazuje się, że ma poważną formę padaczki, w której również jej mięśnie oddechowe kurczą się. Jacqueline i jej córka pozostają w szpitalu przez dziewięć miesięcy na obserwacji. Ojciec odwiedza je od czasu do czasu. „Czasami uderzał mnie w środku sali, gdy trzymałam córkę. Nie wiem dlaczego. Prawdopodobnie był sfrustrowany, że nie mogłam od razu wrócić do pracy”.

Jego zachowanie nie pozostaje niezauważone przez personel szpitala, a do Jacqueline zostaje wysłana powiernica. „Ona czasami przychodziła i stawała obok mnie, gdy paliłam papierosa i rozmawiałam o tym i owym. W końcu udało jej się zdobyć moje zaufanie. Gdy znów wściekle zadzwonił do mnie, że nadchodzi, pobiegłam do niej i błagałam, żeby mi pomogła”.
Podczas gdy on jest konfrontowany z jego zachowaniem po przybyciu i jest eskortowany przez ochroniarzy, Jacqueline jest wsadzana do taksówki z córką w tym samym czasie przez tylne wyjście ze szpitala i zabierana do schroniska dla kobiet. „Wciąż jestem im bardzo wdzięczna”.
Bilet do wolnościMinęło już osiemnaście lat, odkąd Jacqueline uciekła z przymusowej prostytucji. Po ucieczce uznano ją za psychicznie niezdolną do pracy. Jej handlarz został ostatecznie skazany na cztery lata więzienia. Nigdy więcej nie zobaczył Jacqueline ani swojego dziecka. Chociaż opieka nad jej wielokrotnie upośledzoną córką jest trudna, ich więź jest niezniszczalna. „Jesteśmy jednością: podczas tej rozmowy próbowała do mnie zadzwonić sześć razy” – śmieje się Jacqueline.
„Długo walczyłam o to, żeby zaufać mężczyznom i znów poczuć się kochaną”.
Na skutek wady genetycznej jej córka cierpi nie tylko na ciężką postać padaczki, ale także na autyzm, problemy z zachowaniem oraz sprawność umysłową i fizyczną małego dziecka.
„Chociaż pod pewnymi względami przypomina swojego ojca – równie niecierpliwa i uparta – jestem szczególnie wdzięczna za jej przybycie. Moja córka urodziła się w Dniu Wyzwolenia. Dlatego ten dzień ma dla nas wyjątkowe znaczenie. Ponieważ ostatecznie była moim biletem do nowego życia bez ucisku i przemocy”.
Handel ludźmi jest mniej widocznyW tym roku jej córka skończyła osiemnaście lat i od tego czasu nie mieszka już w domu z matką. Daje to Jacqueline przestrzeń do skupienia się na innych rzeczach, które uważa za ważne.

Poprzez platformę Hope angażuje się w uświadamianie ludziom konsekwencji handlu ludźmi i wykorzystywania seksualnego. Poprzez łamanie tabu, tworzenie pomocy przyjaznej ofiarom i ulepszanie procesów zgłaszania oraz podejścia do ofiar.
„Ponieważ wiem lepiej niż ktokolwiek, jak wielkie jest uczucie wstydu. Nieodważenie się, by powiedzieć, jest często jeszcze bardziej bolesne niż sama sytuacja. To sprawia, że ofiara robi wszystko, co w jej mocy, by ukryć sygnały tak dobrze, jak to możliwe”.
A teraz, dzięki internetowi, jeszcze łatwiej jest dostać się do pracy seksualnej, wyjaśnia. „Za moich czasów trzeba było nawiązać fizyczny kontakt z klientem. Wraz z pojawieniem się platform dla fanów i stron z kamerkami erotycznymi, handel ludźmi stał się jeszcze mniej widoczny. Kto powie, że dziewczyna, która zakłada konto, nie ma chłopaka ze złymi intencjami?”
Żona niczyjaJacqueline teraz czuje się dobrze. W marcu ubiegłego roku wyszła za mąż za mężczyznę, który był jej wielką miłością przez osiem lat. Wbrew wszelkim oczekiwaniom. „Od dawna miałam problem z zaufaniem mężczyznom i ponownym odczuwaniem miłości. Piosenka „Nobody's Wife” piosenkarki Anouk była moim motywem przewodnim przez długi czas”, chichocze. „Ale on udowodnił, że jest inaczej. Kocha mnie i moją córkę przez cały czas”.
Każdej niedzieli publikujemy wywiad w formie tekstu i zdjęć z kimś, kto zrobił lub doświadczył czegoś wyjątkowego. Może to być drastyczne wydarzenie, z którym dana osoba radzi sobie podziwu godnie. Niedzielne wywiady mają to do siebie, że historia ma wielki wpływ na życie osoby udzielającej wywiadu.
Czy Ty lub ktoś, kogo znasz, nadaje się na niedzielny wywiad? Daj nam znać na ten adres e-mail: [email protected]
Przeczytaj poprzednie niedzielne wywiady tutaj .
RTL Nieuws